Perfekcyjny makijaż bez odpowiednio dobranego korektora jest niemożliwy. Specjalnie dla Was, przetestowałyśmy kilka korektorów dostępnych na rynku. Oto nasze recenzje, zobaczcie który zdobył nasze serca:)
Nr 1 to Yves Saint Laurent, Touch Eclait. Korektor w pędzelku, w charakterystycznym złotym opakowaniu. Ma lekką konsystencję, ale jednocześnie spore właściwości kryjące. Pełni również funkcje rozświetlacza. Można go nakładać nie tylko w okolice oka, ale również ust, czoła, na wszelkie miejsca, które wymagają rozświetlenia.Dla większości z Was polecamy odcień nr 2 (piaskowy beż).
Nasza ocena: 4,5/5
Cena sklepowa: ok.185 zł
Kolejnym testowanym produktem był korektor w pędzelku Estee Lauder. W porównaniu do swojego poprzednika, ma większe właściwości rozświetlające, a mniejsze krycie. Idealny dla osób o niezbyt widocznych cieniach. Ma bardzo przyjemną i lekką konsystencję. Również zdobył nasze serca:)
Nasza ocena: 4/5
Cena sklepowa: ok.115 zł
Teraz coś ze średniej półki – PUPA Luminys Touch. Ładnie rozświetla, ale niestety nieskutecznie zakrywa widoczne cienie. Jego plusem jej lekkość i to, że nie wysusza skóry wokół oczu. Jednak nastawiając się na kamuflaż cieni, raczej ten produkt Was nie uwiedzie.
Nasza ocena: 3/5
Cena sklepowa: ok.62 zł
Na koniec niższa półka – mineralny korektor marki Maybelline. Świetnie przykrywa cienie pod oczami. Daje dość długotrwały efekt. Ze wzgledu na konsystencję (jest gęsty) polecany głównie dla młodych osób, o których skóra jest gładka i jędrna. W przypadku cer dojrzałych, może nieco wysuszać.
Nasza ocena: 3,5/5
Cena sklepowa: ok. 30 zł